Kolejna pozycja cyklu do odhaczenia w mojej kronice czytelniczej.
Znowu w ułomnej wersji bez okładki, i znowu posiłkowałam się AI, które sobie z tą tematyką nie radzi kompletnie - bo pomimo, że wpisałam polski tytuł "Sprężyna", AI sobie to przetłumaczyło na Spring i wrzuciło okładki z wiosną. A tytuł pochodzi od spirytus movens, czyli sprężyny wydarzeń, którą postanawia zostać 9-letnia Łusia.
I zostaje, tak jakby. A w tle romantyczny wątek Laury i nowej miłości, pasja Łusi do gramatyki i języka polskiego dzięki uroczemu "naszpan poloniście", no i odwiedziny na wsi u Florków, gdzie zawsze jest swojsko i miło, a zwłaszcza w upalne lato.
I trochę też dramatów, bo Gabrysia miała wypadek, dość poważny.
Parę wzruszeń, parę radości, czyli standardowo u Musierowicz.