Czarny orzeł na czerwonym tle - flaga Albani, która króluje na plaży jako ręcznik.
To co mnie tam przyciągło to właśnie plaża i cieplutkie, czyste Morze Adriatyckie.
Kilka lat temu córka była w Albani i mówiła o tej wyprawie z zachwytem.
Mnie przekonało to , że jest tam ciepło i tanio.
Czyste powietrze i ekologiczne jedzenie.
Cudowne widoki.
Wakacje przed wakacjami to najlepszy czas na wypoczynek.
Znalazłam ofertę z Itaki w super cenie z przelotem w opcji all, hotel na samej plaży za 3250 za siedem dni za dwie osoby. Oferta przed wylotem jeszcze spadła do 3000.
Planowaliśmy z mężem spędzić kilka dni w Polsce , ale było drożej , więc wybraliśmy Albanię.
Albania to Państwo Bałkańskie w południowo- wschodniej Europie.
Kraina Orłów jest dzika i piękna.
Podczas pierwszej wojny światowej Albania była okupowana przez Serbów, później Austryjaków. Podczas drugiej wojny światowej przez Włochów.
W szkole nadal uczą się włoskiego. Włosi mieszkają w Albani i otwierają swoje hotele i restauracje.
Jedzenie w hotelu było pyszne , świeże.
Nie jest to jednak opcja znana nam z Egiptu , czy Turcji.
Jedzenia jest mniej, ponieważ jest to też mniejszy hotel nie moloch.
Jedzenie dobrze przyprawione pod mój gust. Świeże warzywa, owoce. Owoce morza oraz ryby.
Jedynym i największym minusem jest szarańcza!!!
Szarańcza z Polski.
Polacy potrafią zepsuć wakacje każdemu.
Miałam nadzieję kupując te wakacje, że będzie tam mało rodaków. Hotel , który wybrałam jest daleko od centrum.
Bardzo się zdziwiłam , że transfer z lotniska to pełny autobus do Aria Bitch Resort.
Samolot miał opóźnienie i nie zdążyliśmy na obiad.
My ze znajomymi po zajęciu pokoju , poszliśmy na plażę na spacer. Zjedliśmy posiłek w restauracji z pięknym widokiem.
Gdy wróciliśmy w barze plażowym , aż wrzało.
Głodni rodacy nie mieli przekąsek i pisali już pozew zbiorowy na panujące " nie ludzkie warunki"
Rządali zmiany hotelu, bo nie wiedzieli, że zostaną wywiezieni na koniec świata.
Z tej ogromnej grupy ludzi tylko garstka wiedziała gdzie jedzie.
Reszta była całkowicie zaskoczona gdzie to ich zesłano.
Też próbowali nam obrzydzić wczasy, lecz powiedziałam - ja potrafię czytać ze zrozumieniem...
Pani obrażona na cały świat zrzuciła z leżaka rzeczy obcokrajowca, który był z Polką twierdząc , że ona ma do niego prawo, a nie on. ( leżaków było bardzo dużo pustych)
Od rezydentki zarządała zmiany hotelu. Współczuje tym Rezydentom, była opcja zmiany za dopłatą . Pani się wściekła, że nie dopłaci i została do końca.
Inna pani macała wszystko i zostawiała.
Starsza para ładowała sobie na duży talerz kopowiato ciasta.
W wielkimi oczami obserwował to menadżer sali i poinformował ową parę, że mogą to zjeść na miejscu nie w pokoju. Pan strasznie się oburzył , że nie może sobie tego zabrać.
Inny dla swojej ukochanej paluchami wybierał największe czereśnie.
W ludziach obudził się instynkt polowań.
Wstyd mi było za tych ludzi i to nie była młodzież, lecz raczej seniorzy.
Na szczęście byli też tacy co potrafią się zachować. Wszystko to obserwował zza szyby kucharz.
Albania uczy się dopiero turystyki. Widać wiele niedociągnięć. Ludzie są bardzo weseli i życzliwi. Niestety może to się nie dlugo skończyć, bo nerwowo nie wytrzymią z takimi turystami co mają o wszystko pretensje.
W barze pracują młodzi ludzie , jak kiedyś u nas z papierosem w ustach ale i z wielkim uśmiechem...
Cdn...