Nie myślałam, że tu jeszcze wrócę, ale za sprawą przyjaciela, który mnie uroczo poprosił, " wejdź na steema !!! Proszę ", jestem.
Przez ten rok zapomniałam jak fajnie jest od czasu do czasu coś naskrobać, czymś się pochwalić lub po prostu poczytać co inni mają do powiedzenia. Przez ten rok mojej nieobecności spowodowanej brakiem czasu ( tak sobie tłumaczę ) sporo u mnie się działo. Streszczę najważniejsze wydarzenia:
- zdobyłam faceta
- zaadoptowałam kotkę Pusię ze schroniska
- zmarła moja babcia, z którą mieszkałam
- zrobiłam remont łazienki ( wyszła zajebista )
- straciłam faceta
- po prawie 12 latach emigracji, mój brat wrócił do Polski razem ze swoją rodziną
- przygarnęłam drugą kotkę Melę od znajomej mojej szefowej
- pierwszy raz w życiu z domu moich rodziców wyprowadziła się moja siostra wraz z rodziną ( 200 km dalej )
- spełniłam kolejne marzenie, byłam na " Górze Peruna ", to impreza dla odtwórców historycznych
- po raz kolejny w swoim życiu zweryfikowałam przyjaciół
- i na koniec, moja duma i największa miłość,córka Nadia niesamowicie rozwinęła swój talent. Ma dopiero 12 lat a rysuje tak, że mnie zapiera dech w piersiach i tym właśnie muszę się pochwalić najbardziej. Oto kilka jej dzieł ( oczywiście wszystkie prawa zastrzeżone ):
Najlepiej wychodzą jej potwory ;)
Oczywiście rysuje też inne rzeczy, ale tylko te obrazki mam sfotografowane.
Jak widać po moim streszczeniu rocznego życia, a pominęłam wiele wątków pobocznych, działo się... i nadal się dzieje. Pewnie dlatego ostatnio więcej choruję. Lata lecą, a tempo życia się nie zmniejsza. Gdzieś to się musi odbić...
Na tej spontanicznej chwili refleksji dziś zakończę swój wpis i jeśli czasu mi nie zabraknie wrócę niebawem. Dobranoc steemianie :)