Kiedy czytelnik myśli, że sprawa Rzeźnika z Nietkowa („Piętno” ) to był hardkor, okazuje się, że autor nie tylko nie zwalnia tempa, ale wręcz przyspiesza!
Na Zieloną Górę padł blady strach… W mieście pojawił się wilkołak! Wieczorami pod lasem słychać złowieszcze wycie, a ludzie odkrywają rozczłonkowane, poszarpane zwłoki.
Wydawałoby się więc, że mamy do czynienia ze straszliwą baśnią, ale nic bardziej mylnego. Okazuje się bowiem, że na resztkach zmasakrowanych ciał znajdują się ślady nie wilczych, ale ludzkich zębów, a ofiarami, dziwnym trafem, padają zakonnice i księża… Śledztwo prowadzi znów w kierunku klasztoru hieronimek, w którym traumatyczne dzieciństwo spędził komisarz Igor Brudny. Odkrywa on kolejną przerażającą tajemnicę siostry przełożonej…
Drugi tom cyklu oceniam wyżej niż pierwszy. W „Piętnie” historia pedofilów jest przerażająca, ale nie zaskakująca – bądź co bądź, media od kilku lat wtłaczają nam obraz księży pedofilów i zdążyłam się już z tym okrucieństwem "osłuchać" . W „Sforze” akcja dzieje się niesamowicie szybko – wilkołak, który okazuje się kanibalem – kim jest i dlaczego zabija? Co z tym wszystkim wspólnego ma Igor Brudny? Piotrowski odkrywa kolejne karty tej wstrząsającej historii, okazuje się, że ofiar pedofilów było znacznie więcej…
Dodatkowo poznajemy trochę bliżej samego komisarza. Brudny da się lubić! Pokazuje ludzką twarz, związuje się z rodziną, o której istnieniu dowiedział się dopiero niedawno, próbuje stworzyć poważny związek z kochanką, którą w pierwszej części traktował trochę po macoszemu… W międzyczasie okazuje się, że chyba tworzy się uczucie między nim a partnerką z pracy i jednocześnie przyjaciółką. A jakby tego było mało, próbuje go uwieść niesamowicie atrakcyjna pani prokurator… Co z tego wyniknie? :) Polecam sprawdzić! :)
Nie nadążam z recenzjami, ponieważ odkąd podróżuję komunikacją publiczną, znalazłam o wiele więcej czasu na czytanie 😊 Jestem już w połowie trzeciego tomu, z którego wrażenia opiszę pewnie całkiem niedługo 😊