20,000 Steps and 25 Smiles – Getting Ready for Wiktor’s Birthday
Yesterday, my step counter hit a magical number – 20,794. It wasn’t planned, but the whole day turned into one big obstacle course – except instead of obstacles, there were tasks, to-do lists, and a bonus 7-kilometer walk.
From the early morning, I was in full-on mission mode – house, work, planning, organizing – because on Tuesday, our youngest son Wiktor is celebrating his birthday. And you know how it is – mama doesn’t sleep, mama plans! After work, I picked up Wiktor from preschool, dropped him off at home, and decided to go shopping on foot to get some small gifts for his classmates.
And that turned out to be the best idea. A walk in the spring breeze helped me clear my head after a busy day and added a few thousand more steps to my counter. I walked into the store full of ideas and walked out with a bag full of mini bubbles, stamps, tiny flutes, and small packets of gummy candies. Everything was tiny, colorful, and joyful – just like childhood should be.
In the evening – once the house had quieted down a bit – I sat down with a cup of tea and packed 25 little gift bags, each with a small treat for Wiktor’s preschool friends. I also prepared a big gift bag for the teachers, with a large box of Raffaello – so they can join in the birthday celebration and enjoy a sweet treat too.
I fell asleep quickly. The exhaustion of the past few days hit me hard, but I have no regrets. Days like this show how much strength a mom has when she's doing something with love. And those steps? Let them be a symbol of every bit of care, every smile, and every little thing we do for our children.
And today? Today I got up and got right back to it. Because moms don’t rest – moms create memories.
20 tysięcy kroków i 25 uśmiechów – przygotowania do urodzin Wiktora
Wczoraj licznik kroków zatrzymał się na magicznej liczbie 20794. I choć nie było to planowane, dzień okazał się jednym wielkim biegiem z przeszkodami – tyle że zamiast przeszkód miałam zadania, sprawy do ogarnięcia i… 7 kilometrów bonusowego spaceru!
Od rana wpadłam w tryb zadaniowy – dom, praca, planowanie, organizacja, bo już we wtorek nasz najmłodszy synek Wiktor świętuje swoje urodziny. A wiadomo – mama nie śpi, mama planuje! Po pracy odebrałam Wikusia z przedszkola i podrzuciłam do domu, a sama postanowiłam nie odpalać auta, tylko wybrać się piechotą po drobne prezenciki dla jego kolegów i koleżanek z grupy.
To był strzał w dziesiątkę. Spacer wśród wiosennych podmuchów wiatru nie tylko przewietrzył mi głowę po intensywnym dniu, ale też dołożył mi solidne kilka tysięcy kroków. Weszłam do sklepu z głową pełną pomysłów i wyszłam z torbą pełną: mini baniek, pieczątek, mini fletów i paczuszek żelków. Wszystko malutkie, kolorowe i radosne – tak jak dzieciństwo powinno być.
Wieczorem – gdy już dom trochę ucichł – przysiadłam z kubkiem herbaty i spakowałam 25 małych torebek prezentowych, każda z mikroprezencikiem dla przedszkolnego przyjaciela Wiktora. Do tego duża torba prezentowa dla Pań z przedszkola, z wielkim pudełkiem Raffaello – niech i one poczują ten urodzinowy vibe i osłodzą sobie dzień.
Zasnęłam szybko. Zmęczenie ostatnich dni przyszło jak tsunami, ale nie żałuję ani jednej minuty. Taki dzień pokazuje, ile siły ma mama, gdy robi coś z miłością. A kroki? Cóż, niech będą symbolem każdej troski, każdego uśmiechu i każdej małej rzeczy, którą robimy dla naszych dzieci.
A dziś? Dziś znów wstałam i działam. Bo mama nie odpoczywa – mama tworzy wspomnienia.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
-