Piątek.
Euforii niby ciąg dalszy, ale trochę opadła. Spadek spowodowany był tym, że zza okna pięknie pukało słoneczko, a ja nie byłam w stanie wyciągnąć mojego syna na zewnątrz. Kto przeczytał parę moich raportów ten wie, że jestem najbardziej wrażliwą na światło i ciepło osobą na ziemi. Po prostu mnie roznosiło z żalu, że muszę się kisić w czterech ścianach. No ale chłopiec był trochę zmęczony katarem i miał ochotę spędzać czas w domu.
Było fajnie, było dużo zabawy, jeszcze więcej bałaganienia, był nawet domowy piknik na kocyku z przepysznymi, wspólnie upieczonymi, mini serniczkami.
Aż w końcu podkusiłam Bombliczka do wyjścia: do biblioteki. Mały miłośnik książek przystał na to chętnie, idąc z głośniczkiem z puszczoną piosenką "Rączka gotuje" xD
Z biblioteki też trudno było go wyciągnąć, bo zasiadł i zabrał się do czytania <3 ale w końcu mi się udało skusić go, nie ukrywam, miłą alternatywą: usiedliśmy na ławce w słoneczku i tam na zewnątrz przeczytaliśmy trzy nowe przygody Aladyna. Ja wchłonęłam słońce, Bombel lekturę. I tylko Dzidzia była w tym wszystkim trochę poszkodowana, bo ona bardzo chciała spacerowania, ale no cóż - nie dogodzisz każdemu.
Friday.
The euphoria continued, but it had subsided a bit. The drop was caused by the sun shining beautifully outside the window, and I was unable to take my son outside. Anyone who has read a few of my reports knows that I am the most sensitive person on earth to light and heat. I was simply bursting with regret that I had to stew within four walls. But the boy was a bit tired of the cold and wanted to spend time at home.
It was great, there was a lot of fun, even more mess, there was even a home picnic on a blanket with delicious, baked together, mini cheesecakes.
And finally I tempted Bombliczek to go out: to the library. The little book lover agreed to this willingly, walking with a loudspeaker playing the song "Rączka gotuje" xD It was also hard to get him out of the library, because he sat down and started reading <3 but I finally managed to tempt him, I won't hide it, with a nice alternative: we sat on a bench in the sun and there outside we read three new adventures of Aladdin. I absorbed the sun, Bombel the book. And only Dzidzia was a little disadvantaged in all this, because she really wanted to go for walks, but oh well - you can't please everyone.
_This report was published via Actifit app ([Android](https://bit.ly/actifit-app) | [iOS](https://bit.ly/actifit-ios)). Check out the original version [here on actifit.io](https://actifit.io/@asia-pl/actifit-asia-pl-20250308t091423069z)_
