21,071 Steps – Between Theatre, Rain, and a Child’s Joy/21 071 kroków – między teatrem, deszczem a dziecięcą radością/My Actifit Report Card: April 24 2025

in Actifit15 hours ago

21,071 Steps – Between Theatre, Rain, and a Child’s Joy

Yesterday, my step counter hit a solid 21,071. And no, I didn’t get that number by running through the woods or smashing a gym record. It was just an ordinary day – full of kids, commitments, a bit of a cold creeping in… and a whole lot of satisfaction.

It started off calmly – a morning walk to the bakery, dropping Wiko off at preschool and Sara at school. I could feel something trying to get me (hello, spring bugs), but I had promised to join our preschool zero-grade class as a chaperone for a theatre trip to The Children of Bullerbyn. So I pulled myself together and headed to work on foot – the forecast said rain in the afternoon, so it seemed like a perfect window to get some movement in.

I got to the preschool ahead of time and helped the kids put on their reflective vests – safety first! Together with Natalka and the kids, we waited a few more minutes for Paulina, and then came the surprise – we were walking to the theatre! The route took us through green areas, and nearly 3 km later, we arrived in good spirits. The show? Absolutely lovely – our older kids were all smiles, and by 10 a.m., I’d already logged over 10,000 steps.

We took the bus back after getting a weather alert about possible downpours, and back at preschool, I started feeling worse. My husband picked me up, and I headed home by car. Still – 21,000 steps? That’s a serious win in my book. Proof that you can take care of your body and soul in the middle of a regular day.

The evening wrapped up sweetly – I helped Sara put together her first activity post. She had such a blast with it, her joy was infectious. That’s my kind of balance: a bit of movement, a sprinkle of children’s laughter, and the beauty of everyday life. That’s all it takes to feel good.

21 071 kroków – między teatrem, deszczem a dziecięcą radością

Wczoraj licznik kroków pokazał mi piękne 21 071. I nie, nie zrobiłam tego biegając po lesie ani wykręcając życiówkę na siłowni. To był zwykły dzień – z dzieciakami, obowiązkami, odrobiną choroby i… ogromem satysfakcji.

Zaczęło się spokojnie – poranny spacer do piekarni, odprowadzenie Wiko do przedszkola i Sary do szkoły. Coś mnie zaczynało rozbierać, ale słowo się rzekło – miałam iść jako opiekun z naszą przedszkolną zerówką do teatru na przedstawienie „Przyjaciele z Bullerbyn”. No to się zebrałam. A skoro po południu miało padać, ruszyłam do pracy pieszo – idealny moment na złapanie porcji ruchu.

Dotarłam wcześniej, więc pomogłam naszym dzieciakom ubrać kamizelki – w końcu bezpieczeństwo na trasie to podstawa. Razem z Natalką i całą gromadką czekaliśmy jeszcze kilka minut na Paulinę. I niespodzianka – zamiast autobusu, robimy spacer do teatru! Trasa wiodła przez tereny zielone, więc 3 km minęły w mgnieniu oka. Przedstawienie? Rewelacyjne – dzieciaki były zachwycone, a ja o 10 rano miałam już ponad 10 tysięcy kroków na liczniku.

W drogę powrotną zabrał nas autobus – pogoda się zepsuła, a my dostałyśmy alert o możliwych gwałtownych opadach. W przedszkolu zaczęłam się czuć coraz gorzej, więc mąż odebrał mnie autem. Ale mimo kiepskiego samopoczucia – 21 tysięcy kroków to konkretny wynik. To dowód, że można zadbać o ciało i duszę nawet w środku zwykłego dnia.

Wieczorem było już tylko lepiej – pomogłam Sarze ogarnąć jej pierwszy post z aktywności. Miała z tego tyle radochy, że sama się rozpromieniłam. I właśnie to jest moja recepta: trochę ruchu, trochę dziecięcego uśmiechu i szczypta zwykłej codzienności. To wystarczy, by dobrze się poczuć.


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


24/04/2025
21071
Walking

Sort:  
Loading...